Grabowski | Puch, kot nad koty | E-Book | sack.de
E-Book

E-Book, Polish, 114 Seiten

Reihe: Zwierzatka domowe

Grabowski Puch, kot nad koty


1. Auflage 2022
ISBN: 978-87-28-39658-2
Verlag: SAGA Egmont
Format: EPUB
Kopierschutz: 6 - ePub Watermark

E-Book, Polish, 114 Seiten

Reihe: Zwierzatka domowe

ISBN: 978-87-28-39658-2
Verlag: SAGA Egmont
Format: EPUB
Kopierschutz: 6 - ePub Watermark



Puch to kotek tyle? ma?y, co zarozumia?y. Psoci na pot?g? i widzi tylko czubek w?asnego nosa. M?ody zwierzak jest jednak otoczony przez grupk? kocich i psich przyjació? oraz wyrozumia?ych ludzi, z opiekunk? Katarzyn? na czele. Prze?ywa z nimi zaskakuj?ce i zabawne przygody, a? w ko?cu... jego charakter ulega przemianie! Doskona?a ksi??ka pozwalaj?ca wczu? si? w emocje i my?li zwierz?t. Interesuj?ca pozycja dla mi?o?ników twórczo?ci Marii Kownackiej. Utwory Jana Grabowskiego od lat bawi?, wzruszaj? i... wychowuj?. Pisarz i pedagog specjalizowa? si? w opowie?ciach o zwierz?tach, w których promuje postaw? szacunku i wra?liwo?ci wobec naszych mniejszych braci, a tak?e uwa?no?? na ich emocje. Bohaterowie tych czu?ych historii to g?ównie koty, psy, zwierz?ta gospodarskie i le?ne oraz ptaki. Jedne maj? trudny charakter, inne - przesz?o??, o której wola?yby zapomnie?. Wszystkie bez wyj?tku s? jednak do siebie przyja?nie nastawione i prze?ywaj? wspólnie szalone przygody.

Jan Grabowski (1882-1950) - autor literatury dzieci?cej i m?odzie?owej, a tak?e twórca podr?czników geometrii oraz przewodników po Warmii i Mazurach. Studia na uniwersytetach w Monachium, Pary?u i Krakowie da?y mu niezwykle szerokie wykszta?cenie, które wykorzystywa? w swojej pracy zawodowej. Przez wiele lat pracowa? jako nauczyciel matematyki, a tak?e na ró?nych stanowiskach w Ministerstwie Wyzna? Religijnych i O?wiecenia Publicznego. Po II wojnie ?wiatowej zajmowa? si? m.in. ratowaniem zdewastowanych zabytków i dzie? sztuki. Jako pisarzowi najwi?ksz? popularno?? przynios?y mu opowiadania o zwierz?tach kierowane do m?odego czytelnika.
Grabowski Puch, kot nad koty jetzt bestellen!

Autoren/Hrsg.


Weitere Infos & Material



Pierwszy wynurzyl sie z psiej budy stary Tupi. Otrzasnal geste kudly. Oblizal sie szerokim ozorem. Kichnal raz, kichnal drugi. Obrócil sie w strone budy i zawolal swoim glebokim basem:

– Wychodzic tam, jeden z drugim, leniuchy!

– Bo co? – pisnal gdzies z glebi zaspany glos foksa Ciapy.

Tupi, co juz czochral sie zawziecie i przepedzal poranne zglodniale pchly, porwal sie na równe nogi i warknal z pasja w strone budy:

– On sie pyta! Niby to nic nie wie! Ciapek! Niewinny kanarek!

– No, bo co? – dopytywal sie sennie Ciapa pomiedzy jednym ziewnieciem a drugim.

– No, bo w drzwiach od kuchni zgrzytnal juz klucz. Rozumiesz, ty leniu? Lada chwila zjawi sie Katarzyna! A zreszta! Spij sobie na oba boki, mój Ciapku! Zlotko moje najmilsze – drwil Tupi.

Ale Ciapa nic sobie nie robil z tych pokpiwan. Nie myslal tez ruszac sie ze slomy. Utonal w niej az po koniec nosa. Cieplo mu bylo, miekko i przytulnie.

– Tupi ranny ptaszek! Zawsze mu pilno! Tak dobrze byloby jeszcze sie zdrzemnac! Chocby chwile! Choc jedno okamgnienie! – mamrotal Ciapa, wygodnis i spioch nad spiochy, a ziewnal przy tym tak smakowicie, ze az Tupiemu na ziewanie sie zbieralo.

Ale nagle wrzasnal ze zloscia:

– Nie mozesz to uwazac? I nie deptac starszych? Ty kociaku!

Z budy wyskoczyl w tej chwili na dobry metr w góre maly kotek. Mozna by o nim powiedziec, ze niegdys byl on niezawodnie bialy. Ale to bylo dawno. Bardzo dawno temu! Zapewne wówczas, kiedy sie urodzil. I kiedy Imka, jego matka, wylizywala go co dnia do czysta. Od tego czasu minelo juz jednak kilka dlugich tygodni.

Czy przez ten czas kot sie myl? Myl tak porzadnie, od glowy do ogona, chocby raz jeden? To bylo bardzo watpliwe. Raczej mozna by przypuscic, ze od porzadnego mycia uciekal on jak od zarazy. Bo futerko mial zmechrane i polepione w straki. Caly byl brudnoszary. A tu i ówdzie przelewaly sie po nim ciemniejsze zacieki. I wstyd powiedziec, pstrzyly sie na nim plamy. Wyraznie tluste plamy.

Flejtuch to byl, nie kot, i tyle.

Przesadzil Tupiego. Opadl na cztery lapy. Zebral je razem. Wygial grzbiet w palak. Nastawil ogon do góry. I ziewnal tak, ze az sie wstrzasnal caly.

– Ty smarkaczu! – burknal na niego Tupi. – Kiedy ty sie nauczysz jakich takich manier w obcowaniu ze starszymi?

– Bo niby co? – spytal dosc obojetnie kotek.

– Nie! To sie doprawdy swiat konczy! – obruszyl sie Tupi nie na zarty. – Przeskakuje mi przez glowe i jeszcze sie pyta!

Kotek spojrzal na rozgniewanego Tupiego, oblizal sie i baknal na odczepne:

– Ach, o to chodzi? Dobrze. Juz nigdy nie bede.

– Umyj sie, Puch! Niech no matka zobaczy, jak ty wygladasz, to lanie pewne! – zwrócil mu uwage udobruchany juz Tupi.

Puch spojrzal jeszcze raz wnikliwym zezem na Tupiego. Mruknal do siebie pod nosem:

– Zejdzmy wujowi Tupiemu z oczu! Zawsze jest zly, kiedy wstanie za wczesnie.

I pobiegl pod werande. Schowal sie tam w kat. Wypedzal z siebie resztki snu. Przeciagal sie, ziewal. Wyginal raz po raz grzbiet. I o dziwo! Myl sie!

Tylko nie myslcie, prosze, ze robil to porzadnie, tak jak inne koty sie myja. Nic podobnego!

Naslinil jedna lapke. Ostroznie jak na lekarstwo! Przesunal ja po mordysi tak szybko, ze ledwie mignela w oczach. I juz byl gotów! Wyszedl spod werandy.

– Umyles sie? – pyta Tupi.

– O i jak jeszcze! – odpowiada mu Puszek.

Tupi obejrzal go od glowy do ogona.

– Nie bardzo to poznac po tobie – zasmial sie.

Puch puscil te drwiny mimo uszu. Przysiadl sie do Tupiego. Siedza. Tupi czuje po chwili, ze cos go szarpie za klaczki w ogonie. Oglada sie.

– Cos ty sie znów, smarkaczu, uczepil mojego ogona? – warknal na kociaka.

– Wybieram wujowi slome! – odpowiada na to Puch nie zmieszany.

– A co ci ta sloma w moim ogonie przeszkadza?

– Przeszkadzac to mi nie przeszkadza – mruczy Puszunio – tylko sobie mysle...

– Co sobie myslisz, ty koci lobuzie?

– Mysle sobie, ze gdyby sie wuj tak umyl raz a porzadnie, to by z tym bylo wujowi bardzo do twarzy – pisnal Puch.

I jednym skokiem juz byl na parkanie.

Tupi az przysiadl na ogonie z oburzenia.

– Cos ty powiedzial do wuja? – warknal. – Czekaj! Dostaniesz ty za swoje. Juz ci matka tak da, ze popamietasz!

Ale Puszek nic sobie z tych grózb nie robil. Chodzil po sztachetach tam i z powrotem. I mruczal do siebie:

– Ja jestem kot nad koty! I nikogo sie nie boje!

Bo zarozumiale to bylo kocisko, jak malo kto.

Nagle zatrzymal sie. Wyciagnal szyje i wrzasnal na cale podwórko:

– Bacznosc! Katarzyna!

Tupi na ten okrzyk zapomnial o gniewie na Puszunia. Wsadzil glowe w bude i szczeknal co tchu w plucach:

– Katarzyna! Spiochy!

Ciapa pierwszy wyprysnal, jakby go sprezyna wyrzucila. Za nim wysunela sie Imka. Po niej, przeciskajac sie jedno przez drugie, przewalajac sie, kotloszac z piskiem i awantura, gramolil sie psi drobiazg: Laluchna i Pieprzyk.

Ciapa puscil sie w przymilnych podrygach ku Katarzynie. Za nim biegl trop w trop Lalus. No i Pieprzyk. Zataczaly sie na miekkich jeszcze ze snu nózkach, wpadaly na siebie, przewracaly sie. Az wreszcie dopadly do Katarzyny. Wspiely sie do jej kolan i podrygiwaly ku niej tak zabawnie, ze Katarzyna spojrzala na nie laskawie i powiedziala wcale przyjaznie:

– Tak wam sie spieszy do jadla, co?

Tupiego az zemdlilo na ten widok z obrzydzenia. Obrócil sie do podwórza ogonem.

– Ani za grosz nie ma to psiej godnosci! A wszystkiemu winien ten lizus Ciapa! – warczal pod nosem i krzywil sie tak, jakby mial ocet na jezyku.

A Puszek przeczekal, az Katarzyna znalazla sie w kurniku. Zeskoczyl wtedy z parkanu. I chylkiem, tuz przy samej scianie, zeby sie Katarzynie...



Ihre Fragen, Wünsche oder Anmerkungen
Vorname*
Nachname*
Ihre E-Mail-Adresse*
Kundennr.
Ihre Nachricht*
Lediglich mit * gekennzeichnete Felder sind Pflichtfelder.
Wenn Sie die im Kontaktformular eingegebenen Daten durch Klick auf den nachfolgenden Button übersenden, erklären Sie sich damit einverstanden, dass wir Ihr Angaben für die Beantwortung Ihrer Anfrage verwenden. Selbstverständlich werden Ihre Daten vertraulich behandelt und nicht an Dritte weitergegeben. Sie können der Verwendung Ihrer Daten jederzeit widersprechen. Das Datenhandling bei Sack Fachmedien erklären wir Ihnen in unserer Datenschutzerklärung.