E-Book, Polish, 124 Seiten
SheWolf Ten jeden moment - 10 opowiadan erotycznych SheWolf
1. Auflage 2022
ISBN: 978-87-28-30494-5
Verlag: LUST
Format: EPUB
Kopierschutz: 6 - ePub Watermark
E-Book, Polish, 124 Seiten
ISBN: 978-87-28-30494-5
Verlag: LUST
Format: EPUB
Kopierschutz: 6 - ePub Watermark
SheWolf jest autork? opowiada? erotycznych oraz ksi??ki 'Odcienie po??dania.' Zafascynowana tym, co ukryte i niedost?pne. Zag??bia si? w ludzkie umys?y z dzik? satysfakcj?, poznaj?c najbardziej skrywane sekrety. Inspiracje czerpie z ?ycia i kre?li kolejne historie.
Autoren/Hrsg.
Weitere Infos & Material
Uczyn mnie swoja – schadzka z wykladowca
Ta relacja byla inna niz te, które dotad budowala. Weronika czula, ze nie zdola w zaden sposób powstrzymac rodzacej sie fascynacji i namietnosci. Pawel uderzal w jej dawno zapomniane struny, teraz rozbrzmiewajace cala gama dzwieków. Odkopal w niej to, co spoczelo w zgliszczach pragnien. W pewnym momencie uswiadomila sobie, ze nie potrafi bez niego zyc. Bez slów i wyobrazen. Bez calej otoczki zamykajacej ich we wlasnym swiecie. Bo to, ze mieli swój swiat, wlasna przestrzen, stalo sie naturalne i mocno zagniezdzone w relacji, jak gdyby istnial od zawsze. Swiat, w którym nie potrafili sie wczesniej odnalezc, teraz stal sie ostoja.
Wdarl sie do jej glowy z impetem. Poznal zamilowanie do slów. Uzywal jezyka, by niemal codziennie wprawiac ja w nieustanna ekstaze. Penetrowal slowami kazdy zakatek jej mózgu. Dosiegal najczulszych granic. Przekraczal je, nie wiedzac, czego w niej dokonuje. Nauczyl sluchac siebie. Odgadywac, czego pragnie. Stal sie przewodnikiem, mentorem. Dotad jeszcze jej nie dotknal, nie pocalowal, ale czula sie mu w pewien sposób oddana.
Znali sie rok. Czas intensywnego pisania ze soba, rozmów, czesto nocami, gdy mogli byc tylko dla siebie. Rok, w ciagu którego ani razu sie nie spotkali, chociaz marzyli o tym nieustannie. Planowali, fantazjowali, co zrobia, gdy w koncu uda sie spelnic to marzenie. Dotad ciagle ktos lub cos stawalo im na przeszkodzie. Ich dlugoletnie zwiazki skutecznie tlamsily chec i mozliwosc spotkania. Rozmowy z nim bywaly trudne. Czasami padalo z jej strony pytanie, a w odpowiedzi on milczal. Milczal dlugo i intensywnie. Miala wrazenie, ze ta cisza nie bedzie miala konca, ale nie mogla jej brutalnie przerwac. Nie mogla go ponaglac. Nie mogla z tym milczeniem nic zrobic, bo kazda próba wtargniecia w te martwa strefe bezslowia grozila wybuchem. On w ten sposób budowal z nia wiez. Z poczatku krucha i nikla, ale rodzila sie miedzy nimi kazdego dnia i w kazdej takiej próbie. Scalala ich coraz bardziej. Poczatkowo nie rozumiala tego zabiegu, ale z czasem wiedziala, ze to, co miedzy nimi powstalo, jest silne, ze czekanie juz tak bardzo nie boli.
Byl ucielesnieniem jej pragnien, perwersji i kinków. Przy nim odplywala w emocjonalnym haju. Jednym zdaniem doprowadzal do erupcji w podbrzuszu. Gwalcil jej mózg. W koncu pojawily sie nowe fantazje. Tresc wyobrazen stanowily sceny i momenty, które kreslily gleboko skrywane potrzeby. On pragnal mlodej kobiety, dziewczynki, córeczki. Lolitki, prowokujacej i jednoczesnie delikatnej, potrzebujacej ojcowskiej opieki i milosci. Ona odplywala, wariowala, gdy nazywal ja swoja mala dziewczynka. Lubila mówic do niego „tatusiu”, chociaz nie utrzymywali tej konwencji na stale. Czasami go prowokowala, kusila niczym kocica, pyskowala. Wtedy byla dla niego malolata, ale zwykle mówil: „kochana”. Z czasem dodawal: „moja”. Mentalnie nalezala do niego od dawna. Wzbudzal w niej skrajnosci i mimo calej swojej seksualnej swiadomosci bywala wobec niego niesamowicie bezbronna. On potrafil wplywac na jej nastroje jak nikt inny. Czuli, ze nie zdolaja w zaden sposób powstrzymac fascynacji i namietnosci. Stalo sie to oczywiste, gdy ich zmysly szalaly podczas rozmów i wyobrazen. Nie mogla przestac myslec o jego dotyku. O tym, ze on, mezczyzna dotad poukladany, kontrolujacy, poddaje sie zadzy. Uniesieniom. Wiedziala, ze seks nie jest celem samym w sobie, a jedynie dopelnieniem. Pewnym zwienczeniem, kwintesencja. Pozadanie jest czyms tajemniczym, obejmujacym przeciez nie tylko cialo drugiej osoby, ale tez dusze. To nierozerwalny splot.
***
Miala slabosc do starszych mezczyzn. Przepelnialo ja pragnienie schronienia sie w kims, niczym mala, bezbronna dziewczynka. Odczuwala równiez pewien rodzaj przyciagania i potrzeb w kontekscie seksualnym, by dotykal, gladzil i calowal. Calkiem nie jak dziewczynke, ale kobiete, która mimo swojej dziewczecosci prowokuje seksualnie. Dosyc szybko zaczela fantazjowac o bliskosci ze starszym mezczyzna. Kumulowala wszystkie pragnienia w fantazjach. Jej wyobraznia dzialala doskonale jako substytut budowania normalnych relacji. Do czasu byly wystarczajace. Do czasu…
Miala kilku partnerów, zawsze starszych. Najmniejsza róznica wieku to pietnascie lat, najwieksza trzydziesci piec. Kazdy z tych zwiazków cos jej dawal, ale nigdy nie poczula pelni. Tego, co ogarnie do cna i da satysfakcje na najwyzszym poziomie. Zawsze czegos brakowalo. Po latach rozczarowan i braku zgody na pólsrodki chciala sie ustatkowac. W malzenstwie schowala te czesc siebie bardzo gleboko i nie pozwalala jej wychodzic na swiatlo dzienne. Byla szczesliwa i spelniona. Na tamta chwile, na tamten czas.
Az pojawil sie on. Profesor wyzszej uczelni, filozof, mysliciel, ale przede wszystkim wrazliwy, cieply mezczyzna, który bynajmniej nie planowal romansu z mlodsza kobieta. Spotkali sie przy okazji wykladu goscinnego na uczelni, na której sama od czasu do czasu wykladala. Wyklad byl nieobowiazkowy, ale zafascynowana tematyka postanowila skorzystac. Spóznila sie i wpadla do auli, zwracajac jego uwage. Zaprosil, by usiadla blizej, wiec udala sie do pierwszych rzedów, plonac ze wstydu. Cale wystapienie czula dziwne podekscytowanie, rozedrganie i podniecenie. Wpatrywala sie w wykladowce, wsluchiwala zaciekawiona, ale dotarlo do niej, ze nie potrafi skupic sie na tematyce, a jedynie na nim. Wywarl na niej ogromne wrazenie. Podczas wykladu na sali panowala cisza. Wszyscy sluchali niemal z otwartymi ustami. Niecodzienny widok. Nieczesto spotyka sie osoby, które w zgrabny, przystepny sposób potrafia zaciekawic niebudzacymi dotad zainteresowania tematami. On swoim sposobem mówienia zachwycal. Byl czarujacy, zabawny i uroczo seksowny. Niezbyt wysoki, mógl miec niewiele ponad sto siedemdziesiat piec centymetrów, z lekkim brzuszkiem. Mial piorunujaco swidrujace spojrzenie. Czarne oczy, zarost i ciemne wlosy poprzecinane seksowna siwizna. Na oko dobiegal piecdziesiatki. Zauroczyl ja do cna. Ubrany w granatowa marynarke i koszule. Wyobrazala sobie, jak ja z niego zdejmuje. Siedziala blisko i wielokrotnie ich spojrzenia sie spotykaly. Nie mogla zapanowac nad swoim cialem, gdy patrzyl jej prosto w oczy. Miala wrazenie, ze przeszywa ja na wskros. Rzucal jej nieme wyzwanie,...




